SZKOLNY ORIETEERING

Kończy się wrzesień, a za nami już pierwsze wyjście. Jak co roku wczesną jesienią ruszyliśmy na Zarabie skoro świt. (No dobra! Nie przesadzajmy, była 8.50 😉  Wszyscy mieliśmy jeden cel: dobrze się bawić. Jasne, ważne było zdobywanie punktów kontrolnych (tych właściwych, nie: fałszywych, choć i takie wpadły nawet najlepszym). Dla większości cenniejsze od wyniku okazało się wyjście poza szkolne mury z kolegami, skorzystanie z ładnej pogody, skubnięcie batona itd. Czytanie mapy, szukanie wskazówek, porównywanie terenu w rzeczywistości z tym, co na kartce działo się przy okazji. Taką naukę geografii to my prosimy częściej. Choć ci, którzy potraktowali zagubione owieczki zbyt lekko, mogli się rozczarować, gdy przyszło do wyników. Tak naprawdę owieczki z mapa były bardziej jak rogate barany. Jeśli ktoś nie przeczytał tekstu – wskazówki, to… hmmmm… mógł mieć problem. Dziękujemy Pani Dyrektor, że zawsze zgadza się na takie ciekawe inicjatywy i Nauczycielom, bo nas pilnują, co wcale nie jest takie łatwe.

Lidia Adamów, klasa VIa

Skip to content