10 października pojechaliśmy na wycieczkę do gospodarstwa agroturystycznego w Gruszowie. Gdy przyjechaliśmy powitała nas miła, starsza pani – czyli gospodyni. Pani „przewodnik” (pracująca tam) oprowadziła nas po polu, pokazując nam warzywa i owoce. Zbieraliśmy także ziemniaki – które później upiekliśmy na ognisku. Po zbieraniu ziemniaków przejechaliśmy się traktorem, a dokładniej na ,,przyczepie” do tartaku i z powrotem. Potem poszliśmy do stodoły w której pan dał nam pogłaskać króliczka i kotka, były tam zapasy siana i słomy (oczywiście na zimę). Później poszliśmy odwiedzić kozy, barany, owce, kaczki, kury i koguty które nakarmiliśmy.  Pan dał każdemu na ręce małe pisklę kury. Powiedział nam że jedna czarno-biała koza ma na imię Basia.

Gdy wróciliśmy do ośrodka, bawiliśmy się na placu zabaw, a potem pani przyniosła pszenicę i mieliła ją na mąkę pełnoziarnistą w urządzeniu pod nazwą „żarna”. Gdy pani przemieliła pszenicę każdy dostał ciasto drożdżowe (właśnie z mąki pełnoziarnistej) i ulepił z nich co tylko się dało. Następnie zjedliśmy ziemniaki, które sami zbieraliśmy. Po zjedzeniu ziemniaków pani gospodyni zaprosiła nas do środka, aby napić się herbaty i zjeść naleśniki. Po słodkim poczęstunku niestety musieliśmy opuścić Gruszów i wrócić do Myślenic.

Chyba wszyscy chcieliby jeszcze raz tam pojechać…

                                                                                            Mikołaj Cienkosz

                                                                                                           kl.III f