WYCIECZKA KLASY III D DO SCHRONISKA „POD DURBASZKĄ” – 02.10.2017
O ósmej przyszedłem do szkoły, następnie pani Sylwia zabrała nas do autokaru. Wyruszyliśmy w podróż, która trwała 2 godzin. W trakcie drogi bawiłem się z Kubą, jadłem kanapki i piłem picie. Przyjechaliśmy na parking i wyruszyliśmy w drogę. Podczas wędrówki pani Sylwia opowiadała nam o górach. Zobaczyliśmy piękne widoki i różne ciekawostki, np. pierwszy szron, kierdel owiec i wanny.
Doszliśmy do schroniska, w którym kupiłem: frytki, gorącą czekoladę i loda. Później podbiłem książeczkę PTTK. Następnie pani Sylwia zabrała nas na granicę polsko słowacką. Podczas powrotu udawałem owcę. Zrobiłem kilka zdjęć i porozmawiałem z Kubą. Popołudniu wróciliśmy autokarem do Myślenic” – Mateusz Zając
Wybrane fragmenty.
/…/
„Po pewnym czasie wróciliśmy do schroniska, gdzie czekała na nas reszta klasy z paniami bibliotekarkami i wyruszyliśmy wszyscy do autokaru. Skracając drogę pani wprowadziła nas w owcze „pole minowe”, śmiechu było co nieniara. Tak dotarliśmy do autokaru, gdzie było rozdawanie nagród. Zmęczeni i szczęśliwi wróciliśmy do szkoły. Była to bardzo udana wycieczka. Chciałaby tam kiedyś wrócić” – Joanna Talaga
/…/
„Szliśmy bardzo daleko i bolały nas nogi, ale warto było się zmęczyć. Na trasie widzieliśmy dużo interesujących rzeczy. Spotkaliśmy kierdel owiec, widzieliśmy też wanny do pojenia owiec. W oddali było widać Trzy Korony. Wreszcie dotarliśmy do schroniska.” – Grzegorz Kolbiarz
/…/
„W połowie drogi były wanny, które były wypełnione źródlaną wodą. Niedaleko schroniska wypasały się owce. W schronisku spotkaliśmy kota Rudolfa oraz zjedliśmy posiłek. Później udaliśmy się na szczyt, gdzie znajduje się granica Polski.” – Karol Piwowarczyk
/…/
„ O 8.00 mieliśmy zbiórkę w szkole. Kiedy wszyscy się zebrali, to wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy do Szczawnicy. W połowie drogi zaczęliśmy wszyscy rozrabiać i wtedy Pani postanowiła nas zapytać tabliczki mnożenia. Potem liczyliśmy wędkarzy na Dunajcu” – Dawid Nalepa
/…/
„Następnie zjedliśmy frytki i wypiliśmy gorącą czekoladę. A na koniec poszliśmy zobaczyć granicę między Polską a Słowacją. Później Mati tak latał, jakby był baranem. I zdążył mnie nawet wywrócić.” – Adam Hołuj
/…/
„Zaparkowaliśmy na parkingu koło przepięknego Wąwozu Homole. To jedna z największych przyrodniczych atrakcji Pienin.” – Szymon Dobrzański
„Pobyt w schronisku był ciekawy, bo na stole leżał kot, a koło stolików chodził pies. Kiedy zjedliśmy frytki, poszliśmy na granicę polsko słowacką. Gdy wracaliśmy nasz kolega Mateusz udawał barana” – Wiktoria Przybyś
/…/
„Po drodze oglądaliśmy piękne widoki – Trzy Korony, kierdel owiec, wanny i szron na trawie. W schronisku mieliśmy czas na rozmowy i kupno pamiątek oraz gorącej czekolady. Następnie udaliśmy się na granicę polsko słowacką.” Laura i Luiza Orawin
/…/
„Jedną nogą staliśmy w Polsce, a drugą na Słowacji. Tą sama drogą wróciliśmy do schroniska. Jesiennym słoneczkiem pożegnaliśmy góry Pieniny i szczęśliwie wróciliśmy do domu” –Michał Wójcik
/…/
„ Następnie udaliśmy się w góry. Idąc szlakiem podziwialiśmy piękne widoki. Było chłodno, ale słonecznie. W cieniu trawa była pokryta szronem. Na łąkach pasły się kierdle owiec.” – Wiktor Kaczorowski
/…/
„Pani zabrała chętne dzieci na granicę. Widziałam tam Tary Słowackie i piękne krajobrazy. Naszą wycieczkę rozbawiło zachowanie Mateusza który szalał jak baran” – Aleksandra Barteczko.
/…/
„W połowie drogi jazdy autobusem Pani pytała nas tabliczki mnożenia. Kiedy przyjechaliśmy na parking koło Wąwozu Homole, było chyba 9 stopni ciepła, albo nawet mniej. Do schroniska poszliśmy piechotą.” – Oliwier Sobecki
/…/
„W czasie powrotu na skróty było dużo zabawy i śmiechu. Weszliśmy w pole minowe zrobione przez owieczki. Na parkingu kupiliśmy sobie pamiątki, a Pani rozdała nagrody i wszyscy byli zadowoleni” – Hanna Bzdek
/…/
„Jechaliśmy autokarem, w którym było bardzo głośno i wesoło. Wędrówkę rozpoczęła Pani wdepnięciem na puszkę po piwie, która leżała zgnieciona na parkingu. Po drodze podziwialiśmy piękne widoki: panoramę Beskidu Sądeckiego i i Trzy Korony.” – Mikołaj Kołodziejczyk
/…/
„Byłam dziesięć razy na Słowacji. Mateusz w drodze powrotnej zamienił się w barana i nas gonił” – Laura Mizera
/…/
„Gdy zamówiłam jedzenie w schronisku dostałam jeszcze darmową czekoladę” – Julia Szklarz
/…/
„Na granicy Pani robiła nam zdjęcia. Po zejściu z góry wróciliśmy do autokaru” – Jakub Sudoł
/…/
„Powróciliśmy do autokaru drogą na skróty. Jednak była to droga pełna niespodzianek.” – Konrad Dybeł